wtorek, 27 maja 2008

Depeszowcy


Jedną z najwęższych i najbardziej okrojonych subkultur są tzw. Depeszowcy. Chciałabym o nich napisać, ponieważ jest to swoistego rodzaju fenomen. Fani różnych grup i zespołów muzycznych tworzą fankluby, zloty związane z ukochanym zespołem itp. Jednak żaden fanklub nie rozpowszechnił się na cały świat, tak jak nastąpiło to w przypadku Depeszów. Jak sama nazwa wskazuje jest to ogromna grupa „kultywująca” rockową, brytyjską grupę Depeche Mode, która zadebiutowała w 1979 roku, a światową sławę zyskali po trasie koncertowej w USA 1988r. Do Polski po raz pierwszy zawitali w 1985r i od tego czasu fala popularności depeszów systematycznie zaczęła wzrastać. Oczywiście podobne ruchy w przeszłości miały już miejsce, np. w latach 70 - tych fani Davida Bowie utworzyli własną stylistykę w wyglądzie i zachowaniu. W przypadku depeszowców cały styl bycia opiera się głównie na image wokalisty i frontmana zespołu, a mianowicie mam tu na myśli Dawida Ghana.
Tradycyjny strój ( a raczej wizerunek) depesza wygląda następująco: krótko przycięte, postawione włosy, czarna skórzana kurtka (tzw. ramoneska), czarne spodnie, czarne pantofle na grubej podeszwie,białe , jeansowe spodnie, krzyże na szyi, emblematy z logo zespołu.
Członkowie tej kultury nie przypisują sobie żadnej ideologii, która łączyła by ich w jakiś bardzo bliski sposób, twierdzą,że to, co jest wspólne to zamiłowanie do muzyki Depeche Mode, oraz podobny wizerunek, nic poza tym. A więc subkultura ta jak widać znacznie się różni od wszystkich, które wcześniej opisywaliśmy. Postrzegani są za bardzo ugodową i spokojną subkulturę, która nie ma konfliktów na tle ideologicznym, gdyż takiego tła praktycznie rzecz biorąc nie ma. Twierdzą, że cała ich ideologia życia jest zawarta w tekstach Martina Gore, które mówią o życiu, wierze i miłości, czyli o tym, co jest dla nich najważniejsze. Wydaje mi się, że świat potrzebuje więcej takich grup, opierających się na wspólnej pasji, a nie szukaniu wrogów w innych podkulturach.

sXe


sXe- czyli totalna nisza. Już pisze o co chodzi. "Straight edge"- ruch powstały w usa w latach 80. Dziś rzadki ale nie umarły. Ciekawi i inni. Zacznijmy od standardów i podobieństw. Bunt i prowokacja typowa dla ruchu punk ale(i tu już podobieństwa się kończą) z odrzuceniem nihilizmu. Zdecydowany sprzeciw wobec wszelkich używek- alkoholu narkotyków(postawa antagonistyczna do ruchu hippies). Doktrynę ruchu stanowi również nie poodejmowanie przypadkowych kontaktów seksualnych. Często etyczny wegetarianizmu. Upodobania muzyczne dość interesujące- muzyka hard core to główny nośnik idei. Znak rozpoznawalny to tatuowany X na zewnętrznej części dłoni oznaczający abstynencję wywodzący się jak głosi legenda bezpośredni od znakowania w klubach w stanach młodzieży niepełnoletniej(czyli niespożywającej alkoholu)W Polsce również ruch pojawił się na przełomie lat 80 i 90 jednak zawsze był marginesem na firmamencie subkultur wszelakich. Dla mnie szczególnie interesujące jest powiązanie ruchu właśnie z energicznym i pozornie agresywnym gatunkiem muzyki. Tyle.

Podkultury przeszłości

Opisywane przez nas dotychczas subkultury, należą raczej do tych bardziej rozpoznawalnych i takich, które współcześnie jeszcze egzystują. W mniejszym czy większym stopniu. Warto jednak wspomnieć o kilku, które wiodły prym kiedy to nasi rodzice obwołani byli młodzieżą, a które z czasem zanikły...

Poppersi...
... uważani są za subkulturę uległą wobec wzorców kultury masowej. Subkultura ta powstała w Wielkiej Brytanii w końcu lat 70-tych wśród fanów stylu muzycznego new romantic. Poppersi bezkrytycznie przyjmowali skomercjalizowane treści, m.in. dyskotekowy styl, tzw. szpan. Nie obce im było uczucie pogardy wobec punków. Tę skrajną niechęć można rozpatrywać jako zastępczą formę odreagowania młodego człowieka z powodu stresów codziennego życia, jego szarości itp. Miały im to zapewnić: staranny ubiór prosto z zachodniego butiku, czyste wypielęgnowane, średniej długości włosy z jasną grzywką opadającą na czoło. Był to, jakby sposób przezwyciężania otaczającej ich szarej rzeczywistości. Pod względem wyznawanych wartości: egoizm i hedonizm, zażywanie przyjemności stawiali na pierwszym miejscu. Szczególnym kultem otaczali pieniądze.

Gitowcy...
... grupa, która istniała w latach 70-tych tylko w Polsce. Zrzeszali się
na osiedlach budowanych w okresie PRL-u. Pochodzenie jest więc podobne do blokersów, ale gitowców odróżniała większa solidarność i silne przywiązanie do miejsca zamieszkania. Były to niewielkie grupy społeczne, które odróżniały ludzi na tych którzy są "git" i "frajerów" (czyli resztę, niezrzeszoną)."Frajerzy" czyli obcy to ludzie których należało wykorzystywać w każdy możliwy sposób. Gitowcy często byli tzw. niebieskimi ptaszkami, czyli uchylali się od pracy, która była obowiązkowa w PRL dla mężczyzn i nie wolno było być bezrobotnym przez więcej niż 3 miesiące. Posługiwali się grypserą wywodzącą się z gwary przestępczej. Byli wrogo nastawieni do hipisów, a potem także do punków i innych podobnych subkultur. Występował tu kult siły fizycznej i twardego charakteru. Gitowcy ubierali się często (ale nie wszyscy) w ortalionowe kurtki, spodnie "w kant", buty z czubem lub inne "eleganckie". Szacunek wzbudzali gitowcy, którzy mieli złoty ząb, lub nawet kilka.

Grypsujący...
... upowszechnili mit, że stanowią elitę, której przeznaczeniem jest rządzenie i dominacja. Akty agresji czy też autoagresji (samookaleczenie się często występowało u gitowców).
Kult męskości rozumieli jako bycie twardym, zdecydowanym, niekonformistycznym i odważnym, opiekuńczym wobec istot słabszych (dzieci i kobiet) broniącym swoich racji i zasad w każdej sytuacji. Nie cenili natomiast wszelkich organizacji społecznych i młodzieżowych jako sterownych, odbierających człowiekowi wolność, indywidualność, zmuszających go do bycia w Kolektywie przymusowej ideologii i nieciekawych form spędzania wolnego czasu.Za swoich przeciwników uważali przedstawicieli prawa, przede wszystkim funkcjonariuszy milicji stosujących wobec nich przemoc, krzywdzących niewinnych ludzi. Milicja ich zdaniem - broniła komunistów, których uważali za głównych wrogów.

Pomarańczowa alternatywa...
..
.jest to ruch typowo polski działający tylko na terenie naszego kraju. Najwięcej aktywistów Pomarańczowej alternatywy było we Wrocławiu (miejscu powstania) Łodzi i Warszawie. Początki Pomarańczowej alternatywy to lata 80 czasy terroryzmu komunistycznego. Ruch ten powstał jako sprzeciw władzy komunistycznej. Jego symbolami są oczywiście kolor pomarańczowy jako alternatywa dla czerwonego oraz krasnoludek (dlatego nazywani są często krasnoludkami). Dlaczego akurat krasnoludek? Mały człowieczek którego nie widać ale jednak pomaga i to bardzo, jest silniejszy od wielkich ludzi. Skoro tylko krasnoludek stał się symbolem to był malowany na białych plamach pozostawionych przez zamalowane slogany antykomunistyczne. Przywódcą krasnoludków został Waldemar Frydrych vel "Major".

Yuppies...
...pokolenie, które na przełomie lat 70-tych weszło w życie zawodowe, wskazując silną orientację na osiąganie sukcesu, pieniędzy i prestiżu. Cechą stylu życia jest mobilność, kompetencja, swoboda w życiu erotycznym. Cenią elegancję i ładne rzeczy, dobre restauracje, muzykę klasyczną. Dbają o kondycję fizyczną. Są przeciwnikami tradycjonalizmu. Przyjmują rolę ekspertów, “mózgów do wynajęcia”. W Polsce yuppies to ludzie młodzi, którzy biorą sprawy “we własne ręce”, są akwizytorami na przykład Amway’a, Zepptera, są maklerami giełdowymi, specjalistami od komputerów. Za wszelką cenę chcą zapewnić sobie wysoki status materialny i choć trochę zbliżyć się do zachodniego wzorca.
Ale czy to już koniec yuppies? Czy yuppies odejdą w zapomnienie a ich miejsce zajmą grups czyli wiecznie młodzi dorośli? Żonaci i dzieciaci 40-latkowie starają się odzyskać utraconą młodość. Według profesora Burszta Wieczna młodość świetnie sprawdza się w życiu. – Ci ludzie nie tylko wyglądają młodo, ale są młodzi mentalnie- mówi - Konflikt pokoleń odszedł do lamusa, dlatego że rodzice są jeszcze młodzi, gdy ich dzieci zaczynają dorastać. A więc młodzi poważni biznesmeni zamieniają się w zdziecinniałych dorosłych, z ludzi w garniturach zamieniają sie w ludzi w dresach z słuchawkami na uszach. Tak oto na naszych oczach umiera jedne grupa aby narodziła się inna.


Subkultura, a edukacja

Nadszedł czas, aby zastanowić się nad tym, jakie relacje zachodzą między subkulturami, a edukacją i szkołą. Takie powiązanie zdecydowanie istnieje, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy młodzież bardzo ceni sobie indywidualność i kreatywność, lecz czy te relacje można nazwać „ przyjacielskimi”? W tym momencie stajemy przed pytaniem, na które jest tyle odpowiedzi, ile osób zainteresowanych tym tematem. Czy szkoła jest odpowiednim miejscem na okazywanie swojej przynależności kulturowej, czy wręcz przeciwnie? W tej kwestii nauczyciele i dyrekcja obstają raczej na stanowisku, aby nikt nie wyróżniał się spośród grona uczniowskiego, najlepiej, aby wszyscy byli tacy sami, szarzy i „bezpłciowi”. Niestety właśnie takie jest podejście szkoły do tego tematu (czego przykładem jest wprowadzenie mundurków przez byłego ministra edukacji Romana Giertycha). Czy to posunięcie było dobre? Mam co do tego wiele wątpliwości. Kto zyskał na wprowadzeniu tej reformy? Chyba tylko firmy, zajmujące się produkcją mundurków dla szkół, bo żadnych korzyści nie odnieśli ani rodzice, ani uczniowie ( a to przecież o dobro uczniów trzeba dbać…) Czy sytuacja w polskich szkołach uległa poprawie, odkąd wprowadzono mundurki? Chyba nie, bynajmniej nikt tego nie zauważył. A więc nauczyciele i szkoła są raczej przeciwni obnoszenia się uczniów ze swoimi poglądami w szkole, a przecież szkoła jest nie tylko po to, aby uczyć, ale także po to, aby wychowywać.



Zaś uczniowie, jak to uczniowie, gdy coś jest zakazane i niemile widziane, to jest jeszcze bardziej pożądane. Wg. mnie epatowanie przynależnością do jakiejś subkultury nie jest niczym złym. Sama chodziłam do liceum, w którym 3 uczniów było tzw. metalami. I co w związku z tym…nic. Nikomu to nie przeszkadzało, że chodzą ubrani tak, a nie inaczej. Chociaż jedna osoba z mojej klasy, która nosiła tylko i wyłącznie czarne ubrania, została wezwana do pedagoga, gdyż moja wychowawczyni była przekonana, że koleżanka jest satanistką i uczęszcza na czarne msze… no cóż, takie przypadki też się zdarzają. Poza tym, zawsze,gdy nasza klasa coś przeskrobała, to właśnie koleżanka „satanistka” była podejrzewana o wszelkie zło, i wszystkie koty zawsze wieszano na niej. A więc jak widać, życie osoby epatującej swoją przynależnością do danej kultury wcale nie jest takie łatwe. Jednak wydaje mi się, że nie powinno ograniczać się wolności uczniów i każdy powinien mieć prawo, do wyrażania, okazywania swoich poglądów.

Skinheadzi w świadomości młodzieży

Na podstawie badań Piotra K.

Badaniami została objęta młodzież III i IV klasy L.O. (jednej kl. III i dwóch kl. IV w L.O. im. Wacława Nałkowskiego w Wołominie oraz jednej kl. III i dwóch kl. IV w L.O. im. Stefana Żeromskiego w Warszawie) - ogółem 139 osób. Byli to chłopcy i dziewczęta w wieku od 17 do 19 lat. Celem badań był sposób postrzegania podkultury skinheadów przez licealistów, ale nie tylko. Interesujące było, czy młodzi ludzie zetknęli się z problemem istnienia podkultur młodzieżowych, rozumieją to pojęcie, potrafią rozpoznać członków poszczególny ch ruchów, czy odstraszający wygląd i agresywne zachowanie skinheadów przesądza o negatywnym nastawieniu młodzieży do tej podkultury, czy znają jej ideologię, czy potrafią spojrzeć głębiej na przyczyny przynależności zazwyczaj nastolatków do danej subkultury, czy są otwarci i tolerancyjni wobec zjawisk funkcjonowania w społeczeństwie podkultur młodzieżowych?

W badaniach wzięło udział 47 chłopców i 92 dziewczęta (32 chłopców i 43 dziewczęta z L.O. w Wołominie oraz 15 chłopców i 49 dziewcząt z L.O. w Warszawie).
Ogólnie rzecz biorąc młodzież licealna prawidłowo kojarzy pojęcie podkultury młodzieżowej. Definicje podawane przez licealistów były bardziej lub mniej szczegółowe, ale w większości trafne (130 osób na to pytanie odpowiedziało prawidłowo, 6 dziewcząt odpowiedziało błędnie, a 3 chłopców nie udzieliło odpowiedzi). Tylko jedna z licealistek skojarzyła podkulturę jako zjawisko wysoce negatywne, związane z przestępstwem i rozbojem. Uogólniając, podkultura młodzieżowa według dziewcząt i chłopców z liceum to: specyficzny styl zachowania, sposób postępowania, ubierania, specyficzne słownictwo, określone normy postępowania wewnątrz grupy dla niej tylko charakterystyczne, odmienne od zachowań ogółu społeczeństwa.

Z odpowiedzi licealistów wynikało, iż 90% spośród badanej młodzieży czerpie informacje na temat zjawiska podkultur z mass-mediów, a tylko 10% zetknęło się z podkulturami, czy to poprzez własne uczestnictwo w nich (nikt z badanych nie przyznał się do przynależności do skinheadów), czy poprzez kolegów.
Kilka osób niemile wspomina spotkania z "łysogłowymi", w trakcie których zostały pobite lub zmuszone do ucieczki, gdyż swoim ubiorem czy wyglądem drażniły przechodzącą w pobliżu grupkę skinheadów.
Wśród podkultur najczęściej wymienianych przez licealistów, znalazły się tradycyjnie zaliczane do kanonu subkultur: hipisi, rastafarianie, punki, metalowcy, badani skinheadzi oraz nowe, które dotarły do nas wraz z szerszym otwarciem się Polski na Zach ód po 1989 r.: skaeci, grunge, rare'owcy, hepta oraz bardzo często kwalifikowani jako podkultura dresiarze!

Jeśli chodzi o popularność skinheadów wśród młodzieży licealnej, możemy stwierdzić na podstawie przeanalizowanych kwestionariuszy, iż ta podkultura nie cieszy się popularnością wśród licealistów. Nikt nie przyznał się do uczestnictwa w tej grupie nieformalnej i niewielu spośród badanych utrzymywało bądź utrzymuje kontakty z "łysogłowymi". Większość więc zna otoczkę tego ruchu. Doskonale kojarzy swoisty wygląd, "fryzurę", ubiór, specyficzne formy zachowania skinheadów oraz główne hasła ich ideologii (jednak 13 licealistek z Wołomina pomyliła wygląd zewnętrzny skinheada z punkiem).

Analiza poszczególnych odpowiedzi licealistów pozwala nam dostrzec przyczyny i skutki uczestnictwa młodych ludzi w grupach nieformalnych. Do tych przyczyn według młodzieży licealnej należą m.in.: kompensacja niezaspokojonych potrzeb w rodzinie i grupie formalnej np. klasie szkolnej, potrzeba bycia zauważonym, potrzebnym, akceptowanym, wartościowym i docenianym. Natomiast skutki przynależności do podkultury młodzieżowej wymienione przez badanych możemy podzielić na pozytywne i negatywne.
Pozytywne to typowe korzyści psychospołeczne, a możliwość samorealizacji, autentycznego, rzeczywistego działania, działania zakorzenionego w pewnej wspólnocie, poczucie bezpieczeństwa, tożsamości z grupą, przynależności do niej, "nie jest się już samo tnym i wyobcowanym", grupa daje poczucie pewności siebie, swojej wartości, siły.
Do negatywnych skutków uczestnictwa w subkulturze licealiści zaliczają: wzrost agresji, zjawiska patologii społecznej - alkoholizm, narkomania oraz przestępczość.

Dokładnie połowa badanych podkreśla swój negatywny stosunek do tej podkultury. Często padają słowa: "nienawidzę ich!", "nie akceptuję!", "nie toleruję!", "boję się", "wolę schodzić im z drogi". Nawet osoby, które postrzegają skinheadów w sposób obojętny (właściwie druga połowa badanych) podkreślały, że razi je agresja, brak tolerancji, rasizm, faszyzm i antysemityzm w ideologii "łysogłowych". Badania wykazały, że nie istnieją jakieś istotne różnice w stosunku dziewcząt do skinheadów w porównaniu z chłopcami. Natomiast wołominianie okazali się bardziej tolerancyjni i częściej prezentowali postawę w pewnym stopniu akceptującą formy funkcjonowania interesującej mnie subkultury. Warszawiacy byli bardziej krytyczni wobec skinheadów.

Często w życiu myli nas wygląd zewnętrzny i sposób wyrażania siebie przez różnych ludzi. Na to, jak kto "sprzedaje się" w otoczeniu wpływa wiele czynników, które oczywiście nie usprawiedliwiają np. nierozsądnego, złego, agresywnego postępowania. Czy jednak wszystkich podszywających się pod jakąś ideologię możemy mierzyć jedną miarką, zgodnie z zasadą "jak Cię widzą, tak Cię piszą"?

Skinheads



To z angielska brzmiące słowo określa jedną z subkultur młodzieżowych, preferujących kult siły i przemocy. Wśród wielu grup o mniej lub bardziej wynaturzonych ideologiach i poglądach swoich zwolenników, skini jawią się jako grupa niezwykle brutalna, o skrajnie agresywnych postawach.

Ruch wyłonił się pod koniec lat 60. w Wielkiej Brytanii. Pierwsi skini wywodzili się z patologicznych, zdemoralizowanych rodzin. Narastające frustracje i niezaspokojone ambicje musiały w końcu znaleźć ujście. Zapewne potrzeba zwrócenia na siebie uwagi była motorem napędowym rodzącej się w nich agresji. Chcieli swoim wyglądem i zachowaniem nie tylko szokować, ale także budzić strach i respekt. Toteż narastała w nich coraz bardziej nienawiść skierowana przeciwko imigrantom, ponieważ, jak uważali, to oni zabierali im pracę, mieszkania, miejsca w szkołach i na uczelniach.

W połowie lat 70-tych. ruch skinheadów rozpadł się na dwa odłamy. Pierwszy - nacjonalistyczny - walczył z punkami i innymi młodzieżowymi grupami. Drugi natomiast - anarchistyczny - odwrotnie, identyfikował się z punkami i występował przeciwko obcym grupom rasowym i nacjonalistycznym. Obydwa odłamy łączyła jednak nienawiść do przeciwników i duży stopień agresji. Ruch "młodych - zbuntowanych", których właściwie można nazwać zwykłymi chuliganami, zaczął się w latach osiemdziesiątych rozprzestrzeniać w krajach europejskich, w tym również w Polsce. Podobnie jak ich brytyjscy "koledzy", polscy skini przejawiali wrogie nastawienie do emigrantów przyjeżdżających do Polski, zwłaszcza do tych innego koloru skóry. Wyjątek stanowili Wietnamczycy, których uważają za biedny naród. Ich ideologia opiera się na przewrotnym rozumieniu i interpretowaniu hasła: "Duma - Honor - Ojczyzna". Świętem skinheadów jest 20 kwietnia - dzień urodzin Hitlera. Jest to związane z nacjonalistycznymi postawami skinów, tudzież z faszystowskimi upodobaniami niektórych zwolenników ruchu. Uważają bowiem, że Hitler słusznie chciał zaprowadzić porządek w Niemczech, tępiąc Żydów czy ludzi innych narodowości. Tak samo - ich zdaniem - powinno być w Polsce. Generalnie zwalczają subkultury punków, metalowców, satanistów... W myśl zasady: "jeśli nie będą się ciebie bać - będą się z ciebie śmiać" chcą narzucać swoje prawa, szerząc kult siły. Jako argumentów używają oczywiście pięści. Głoszą skrajnie nacjonalistyczne hasła. Niektóre z nich możemy przeczytać na murach, np. "Polska dla Polaków", "Żydzi do gazu" czy "Precz z czarnuchami". Stąd największa agresja skinów skierowana jest do Afrykańczyków i Żydów.

Przeciętny skin to młody człowiek, na ogół dobrze zbudowany, co ma szczególne znaczenie podczas walki, do której zawsze jest gotowy. Ponieważ wierzą w siłę swoich pięści i nóg uprawiają te sporty, które przyczyniają się do podniesienia kondycji i sprawności fizycznej. Na ogół nie palą, nie piją alkoholu i nie biorą narkotyków. W walce są jednak bezwzględni i bardzo brutalni. Potrafią bić i kopać ofiarę do utraty przytomności, a ich specyficzne prawe i lewe ciosy tzw. hakenkreuze, mogą poważnie okaleczyć. Jako narzędzi używają noży, brzytew i żyletek. Grasują w pobliżu dyskotek, restauracji, pubów, kościołów, a także na boiskach sportowych. Zaczepiają przechodniów, zadając prowokujące pytania. Jeśli odpowiedź nie zadowala ich, brutalnie biją napotkana osobę.
Specjalnością skinheadów są tzw. zadymy, czyli rozróby wywoływane w miejscach publicznych. Są to próby wyładowania agresji, polegające na wszczynaniu awantur, demolowaniu czy atakowaniu określonych grup społecznych.

Niepokojącym zjawiskiem ostatnich lat jest nasilenie agresji skinerów w Polsce i w krajach Europy Zachodniej. Media wielokrotnie informowały o bestialskich pobiciach i morderstwach na tle rasowym. Ich sprawcami są najczęściej właśnie skinheadzi.

poniedziałek, 26 maja 2008

Satanizm


Może nazwanie tego ruchu subkulturą nie jest zupełnie stosowne, ale jednak został on zakwalifikowany do rodzaju podkultury. Oczywiście chodzi tu o kult szatana, który pojawił się na świecie już bardzo dawno temu. Za jednego z prekursorów tego ruchu uważa się Antonego Sandor La Vey , który w San Francisco w Noc Walpurgii 1966 r. założył Kościół Szatana, gdzie objął urząd Arcykapłana i maga Czarnego Obrządku.. W Polsce za datę pojawienie się satanizmu przyjmuje się rok 1984 a więc stosunkowo późno w porównaniu do reszty świata. La Vey jest także twórcą Biblii Satanistycznej zwanej powszechnie „czarna biblia” Biblia ta jak można się domyślić, zawiera wskazówki jak należy traktować i tworzyć kult szatana, zapisano w niej także swoisty antydekalog, który składa się z dziewięciu punktów. Najbardziej znanym ceremoniałem odzwierciedlającym tą kulturę jest czarna msza, polegająca na całkowitym odwróceniu i zdeformowaniu liturgii odprawianej w religii chrześcijańskiej. Cała ceremonia odbywa się w ściśle tajemniczym klimacie, a więc osobą, które w żaden sposób nie są powiązane z ich religią ciężko dostać się na taką msze ( z resztą pewnie nikt o innych przekonaniach religijnych na takowej mszy zapewne znaleźć by się nie chciał) Oczywiście scenografia jest również mroczna, odzwierciedlająca kult szatana, różnego rodzaju symbole mające imitować obecnego Szatana, odwrócony krzyż, W trakcie mszy na ołtarzu leży naga dziewica w otoczeniu świec, symbolizująca ofiarę. Podobnie jak ruch hipisów i punków, tak i satanistyczny znalazł odbicie w muzyce. Sataniści identyfikują się głównie z zespołami , black- metalowymi, które grają ostro i szybko, a wiele ich tekstów jest inspirowanych "Czarną Biblią" oraz symboliką tego kultu, np.: "Noce szatana", "Diabelski dom", "Trzy szóstki", "Czarne zastępy". Część zespołów w trakcie swoich występów, w scenografii wykorzystuje elementy "czarnej mszy" - ogień, dym, co powoduje, że widz czuje się jakby był w piekle. A teraz znowu trochę subiektywnej oceny. W Polsce wg. Mnie i wg. osób, które tworzą strony o tematyce satanistycznej, funkcjonuje raczej pseudo-satanizm, który opiera się na zainteresowania bardziej samą „oprawą” obrządków, niż doktryną satanistyczna. Np. demolowanie nagrobków, czy niszczenie cmentarzy to wg, satanistów tylko chuligańskie wybryki, które szkodzą tej subkulturze, tworzą o niej inny, nieprawdziwy obraz, a takie akty mają miejsce tam, gdzie doktryna nie ma żadnego znaczenie. Jak twierdzą sataniści, ich wiara opiera się na wielkim poszanowaniu wolności drugiego człowieka, także tej religijnej, dlatego też twierdzą, iż nie niszczą symboli innych religii. Jednak w Polsce satanizm jest postrzegany jako sekta, jedna z najgorszych, w której sidła może wpaść młody człowiek, wydaje mi się, że ten pogląd nigdy ( a przynajmniej na pewno nie w najbliższej przyszłości) nie ulegnie zmianie.

Skate punk


Teoretycznie jest to ruch muzyczny wywodzący się ze Stanów Zjednoczonych, Wywodzi się on z hard core punka. Człon "skate" nawiązuje do skateboardingu, ponieważ ten styl muzyki przeważał raczej wśród osób zwanych „skaterami” W latach 80. muzyka faktycznie była dość istotnym czynnikiem w tej subkulturze, zespoły takie jak Black Flag czy Circle Jerks wiodły prym w tym środowisku. Za jedne z pierwszych skate punkowych zespołów uważa się JFA i Big Boys. Głównym tematem poruszanym w tekstach utworów tych zespołów była miłość do ukochanej…deski rzecz jasna ? Ważną role Trasera rozwoju tej subkultury pełniło czasopismo Trasher – wszystkie treści zawarte w tym piśmie nawiązywały do deskorolki. Trasher wydał wiele kaset wideo, z popisami najlepszych skaterów, wykorzystując do nagrania ścieżki dźwiękowej skatepunkowe zespoły. A więc Traser nawiązywał do całej działalności skaterów, zarówno tej muzycznej, jak i tej sportowej, powiązanej z deską. W czasach gdy powstawał ten gatunek, skatebording był uważany za zjawisko undergroundowe, marginalne (podobnie jak surfing, z którego skateboarding się wywodzi). Ten wizerunek wpływał też na postrzeganie muzyki skatepunkowej przez młodych ludzi jako muzyki wyjątkowej i alternatywnej. Taaak…tak się prezentuje ta teoretyczna definicja tej subkultury, a teraz przyjrzyjmy się temu bardziej praktycznie niż teoretycznie. Może będzie tu troszkę mojej subiektywnej oceny no ale cóż… tylko rasowi dziennikarze potrafią się odnieść do tematu w 100% obiektywnie, a więc ja mogę wtrącić duża dawkę nieprofesjonalizmu. Dziś pojęcia skate punk praktycznie w ogóle nie istnieje, a bynajmniej nie jest postrzegane jako ruch muzyczny, lecz raczej jako kultura dzieciaków, która nie umieją spożytkować swojego wolnego czasu, a nazywają się skaterami, choć tak naprawdę nie wiedzą nawet jak wygląda deskorolka. Jeżeli chodzi o treści muzyczne…. Takich treści chyba w ogóle nie ma. Obecnie ruch skaterów utożsamiany jest ze spodniami wiszącymi w kroku, z bluzami z kapturem ( przeważnie za dużymi o dwa rozmiary). Działają się na dwie frakcje
- graficiarzy – którzy chcąc stworzyć nową kulturę artystyczną, malują „grafy” na każdym wolnym kawałku ściany ( bloki, szkoły, pociągi) . Niestety takowe grafy niewiele mają wspólnego ze sztuką, są raczej porównywane do wandalizmu, z czym ja osobiście się zgadzam, gdyż teraz każdy chłopczyk, który chodzi w opuszczonych spodniach uważa się za artystę…dla mnie to troszkę śmieszne, no ale uznajmy to za mały kryzys tej kultury. Druga frakcja to skejci jeżdżący na rolkach, deskorolkach i tym podobnych. Od skejtów amerykańskich, oprócz umiejętności i słownictwa podczas upadków, odróżnia ich rodzaj ulubionej muzyki. O ile w Stanach skejci słuchają Skate Punku, to w Polsce preferowany jest Hip-Hop. ( który w Polskim wydaniu też nie jest na najwyższym poziomie, a jego fani zawsze tłumacząc mi piękno tej muzyki mówili „wsłuchaj się w słowa”… lecz ja nigdy prócz wielu przekleństw i tekstów mówiących mówiących o niczym nie doszukałam się prawdziwego piękna tej muzyki) To chyba tyle ta temat tej subkultury. Więcej chyba nie da się napisać, gdyż w Polsce istnieje tylko nazwa skate punk, która w rzeczywistości nie ma nic wspólnego wspólnego ta kulturą.

Metalowcy c.d.


Ciąg dalszy nastąpił. Tak. Jak ich zatem rozpoznać?-per w sensie metalowców. No przede wszystkim czerń, szeroko pojęta, niekoniecznie na zasadzie elegancji stroju wieczorowego. Po prostu czerń, czerń gęsto. Właściwie czerń jako wartość uniwersalna. Co dalej? Włosy-długie przydają się na koncertach. Można powiedzieć, że są standardem obowiązującym. Glany- temat rzeka więc zostawię na boku. Czarne, ale to oczywiste. I dalej mamy pole do popisu indywidualnego, a więc koszulki czarne(!) ale często z logo ulubionego zespołu czy płyty(najczęściej motywy szatańsko diabelskie i pisze to z odrobina sarkazmu). Możemy również zaobserwować akcesoria: pieszczochy wisiorki, naszywki itp. No i fantazji koniec. Antypatie i sympatie co do innych subkultur nie są trwale wpisane w subkulturę metalową(również tu panuje indywidualizm). Moim zupełnie subiektywnym doświadczeniem jest ich zamkniecie na inne gatunki muzyczne. Znaczy nie wydaje się być to regułą ale jest częstym zjawiskiem. Niemniej jednak, jest to subkultura ciekawa, gdyż pod czarną okładka chowają się często ludzie bardzo ciekawi i towarzyscy.

piątek, 23 maja 2008

Hipisi c.d.


Czas najwyższy napisać ciąg dalszy dotyczący kultury hipisowskiej, a mianowicie czas najwyższy poruszyć chyba najważniejszy wątek dotyczący muzyki. Jednym z najważniejszych, a przede wszystkim najbardziej nośnym środkiem przekazu i rozpowszechniania ideologii kontrkultury i ruchu hipisowskiego była muzyka rockowa (dla ruchu hipisowskiego szczególne znaczenie miał rock psychodeliczny). Powstała połączenia wielu innych gatunków muzyki m.in. bluesa, rock and rolla, muzyki ludowej. Była to swoista odmiana od dotychczasowych stylów muzycznych, różniła się praktycznie wszystkim, być może dlatego, nie była akceptowana przez inne kultury muzyczne.. W tamtym okresie czasu, po raz pierwszy zastosowano instrumenty i wzmacniacze elektryczne , docierając do większej liczby odbiorców, poprzez masową produkcje tanich płyt, lokalne niezależne stacje radiowe, darmowe lub tanie koncerty itp. itd. Zespoły przybierały własny styl w myśl hasła: "Jesteśmy muzyką, którą gramy, muzyka jest naszą filozofią, religią, mową, bronią i polityką". Wszystkie zloty muzyczne miały charakter bardzo swobodny, propagowały „bezstresowy”, luźny styl bycia.. Najsłynniejszym z nich stał się festiwal Woodstock w 1969 roku. Do małej farmy niedaleko Nowego Jorku przybyło ponad pół miliona miłośników nowej muzyki.

Muzyka hipisowska zagarnęła w swe grono ogromne rzesze ,ten gatunek muzyki reprezentowały wielkie gwiazdy muzycznego świata, takie jak :. Janis Joplin, Jimi Hendrix, Jaco Pastorius, Jim Morrison czy John Lennon. Jednymi z najbardziej reprezentatywnych zespołów epoki hippisów były Jefferson Airplane, Quicksilver Messenger Service i Grateful Dead, których członkowie żyli w komunach. The Beatles ( chyba tego zespołu nikomu przedstawiac nie trzeba) wypuścili singel Strawberry Fields Forever, nawiązujący tytułem do słynnej komuny rolnej Strawberry Fields. Ten sam zespół wydał w czerwcu płytę Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band z piosenką Lucy in the Sky with Diamonds, która stała się nieoficjalnym hymnem hippisów (mającym być opisem podróży po LSD wśród mandarynkowych drzew pod marmoladowym nieboskłonem – według Johna Lennona, autora piosenki, tytuł, jak i tekst, inspirowane były słowami syna artysty, i jako takie nie miały żadnego związku z LSD). Z kolei Albert Hammond głosił, iż nigdy nie pada deszcz w południowej Kaliforni (Seems it never rains in southern California). Kalifornia stała się miastem.powszechnie rozsławionym przez ten nurt muzyczny, pojawiała się praktycznie w połowie tekstów, i to zawsze w kontekście wolności i miłości. - wart przypomnienia jest tu również przebój grupy America o wymownym tytule: Everyone I meet is from California. Kalifornia, a szczególnie San Francisco, stały się mekką ruchu hippisów.

W Polsce do estetyki i treści muzyki hippisowskiej zbliżały się takie zespoły i wykonawcy jak: Mira Kubasińska i Breakout Czerwone Gitary, Marek Jackowski Rosjan, Skaldowie, Wolna Grupa Bukowina ,Dżem, Krzak. Przyglądając się dokładniej polskim wykonawcą reprezentującym hipisowski ruch można dojść do wniosku, że obecnie w Polsce ruch ten faktycznie wymarł?? Hmm niestety chyba tak, patrząc na ten skład, na dzień dzisiejszy możemy się jedynie wybrać na koncert Dżemu, gdyż oni nadal dość aktywnie działają w świecie muzycznym ( w tym roku jeśli są zainteresowani zespół Dżem zagra w Gdańsku z okazji Neptunalii 23.05.).Ja na tym koncercie na pewno będę, i polecam także innym.

czwartek, 22 maja 2008

Rastafarianie


Nazwa tego ruchu wywodzi się od imienia cesarza Etiopii - Rasta Farii I, bardziej znanego światowej opinii publicznej jako Hajle Sellasje. Podstawowe elementy doktryny Rastafari Movement wywodzą się z poglądów proroka swego ruchu, Marcusa Garveya, urodzonego na Jamajce, który szczególną popularność zyskał w początkach XX wieku. Ogarnięty był pasją stworzenia w Afryce ogólnomurzyńskiego państwa. Garvey głosił, że Murzyni muszą wrócić do Afryki, do swej Ziemi Obiecanej. Podkreślał ich związek ze starą afrykańską kulturą, mówił o jedności świata murzyńskiego. Dzięki jego poglądom, Czarni przestali wstydzić się swego koloru skóry i zaczęli wierzyć w swą siłę i własne możliwości. Zaczęli sięgać do źródeł swej kultury oraz ożywili korzenie tradycji.
Uważa się, że sprawy, o których mówili ludzie z kręgu muzyki reggae i spod znaku Rasta mogą dotyczyć nie tylko Czarnych. Tak zwany "szary człowiek" w społeczeństwie Białych może również odnaleźć elementy własnego światopoglądu w filozofii Rasta. Redaktorzy czasopisma wychodzącego w Londynie pt. "The Voice of Rasta" ("Głos Rasta") piszą wprost, że rastamanem może być każdy, biały i czarny, kto tylko uznaje braterstwo ludzi oraz tworzy kulturę własną w ramach pewnej wspólnoty i kto doświadcza ucisku ze strony "babilońskiego" systemu. Ruch rozpowszechniał się wraz z emigracją mieszkańców Jamajki, a także dzięki muzyce (rocksteady, reggae, dub, ragga, ska i dancehall).
W Polsce ruch ten jest obecny od roku około 1981, lecz nie jest bardzo rozpowszechniony.
Jeżeli chodzi o symbole, bardzo charakterystyczne są występujące kolejno barwy: czerwona, żółta i zielona. Jako barwy flagi Etiopii, mają dla rastafarian szczególne znaczenie i są często obecne w ich strojach. Zielony oznacza Afrykę i spokojny kraj, żółty to zagarnięte złoto przez kolonistów i dawne bogactwo Afryki, czerwony oznacza krew przelaną podczas walk z najeźdźcą.
Noszenie "dredów", czyli grubo splecionych włosów, jest prawdopodobnie zapożyczone z hinduizmu, zwłaszcza, że w etiopskiej wersji rastafarianizmu dredy były początkowo nieobecne. Noszenie dredów ma znaczenie symboliczne. Są symbolem Lwa Judy, czyli nieustraszonego mesjasza, wyrazem protestu przeciw „siłom Babilonu” i znakiem „powrotu do natury”.
Bardzo charakterystycznym elementem tej religii jest rytualne palenie świętego ziela, marihuany, którą prawdopodobnie sprowadzili na Jamajkę hinduscy niewolnicy. Jej palenie jest rodzajem aktu religijnego, którego zasadność próbuje się potwierdzić cytatami z Biblii. Wykorzystywana jest do wnioskowania i traktowana jest jako sakrament, który oczyszcza ciało i umysł, powiększa świadomość, ułatwia pokojowe współistnienie i przybliża do Jah. Rastafarianie są zaskoczeni faktem, że marihuana jest nielegalna. Postrzegają ją jako substancję otwierającą umysł - coś, czego system Babilonu, jak rozumują, jawnie sobie nie życzy. Pomimo takiej oceny działania marihuany, jej zażywanie nie jest religijnym nakazem, wielu Rastafarian jej nie używa.

czwartek, 8 maja 2008

Blokersi


B
lokers to człowiek mieszkający na wielkim osiedlu, które jak grzyby po deszczu wyrastały za czasów PRL-u. Większość wolnego czasu spędza na ławce lub klatce schodowej. Najczęściej słucha hip- hopu, bo właśnie ten rodzaj muzyki odzwierciedla jego życie, problemy- cała jego rzeczywistość. Podkreślam najczęściej, bo nie jest to jedyny rodzaj muzyki jaki go interesuje. Blokersem może być równie dobrze fan jazzu, czy rocka...


Wyglądają różnie, bo tak naprawdę łączy ich wspólne życie, a nie wygląd. Mimo to w społeczeństwie ukształtował się wizerunek blokersa, jako na swoich osiedlach są dobrze znani. Sąsiedzi wola ich omijać z daleka, bo w mediach pokazywani są jako ćpuny, alkoholicy, złodzieje. Jednym słowem całe zło tego świata... A przecież nie każdy złodziej jest blokersem, tak jak nie każdy blokers musi być koniecznie odrzutem społeczeństwa.

Blokersi pojawili się niedawno. Na osiedlach zamiera życie. Likwidują boiska, place zabaw...nie ma co robić. Młodzi siedzą więc "na bloku", czyli na schodach przed wejściem do wieżowca i gadają o życiu. Jest jeszcze jedno miejsce dla blokersa- ławka przy zdewastowanym boisku. Tam spotykają się kumple z okolicznych bloków.

piątek, 2 maja 2008

Punk


A
merykanie twierdzą że: punk powstał w 1974r. wśród wykonawców i stałych bywalców klubów w Nowym Jorku (Ramones, Patti Smith, Blondie, Talking Heads), gdyż: "dzieciaki chciały się dobrze bawić", a "potępieni młodzi poeci cierpieli na objawy romantycznej nędzy". W przeciwieństwie do hippisowskiego art-rocka, który dążył do rozluźnienia, wzbogacenia i rozwinięcia tej muzyki byli oni grupą minimalistów, których nie interesowało poszerzanie horyzontów i wzbogacanie wyobraźni muzycznej, ani też poszukiwania brzmieniowe. A potem dołączyli do nich Brytyjczycy i zaprawili to wszystko "polityką".

Anglicy uważają, że punk został stworzony przez Malcolma MacLarena, Berniego Rhodesa, Jamie Reida i paczkę ich przyjaciół. Z ich inicjatywy powstali Sex Pistols i The Clash, oni włóczyli się po miastach denerwując wszystkich zabawnymi ciuchami, fryzurami, gwałtownością, przekleństwami i swastykami. Zdaniem Brytyjczyków żadni Amerykanie, poza Iggy Popem i The New York Dolls, nie byli prawdziwymi punkami, a tylko głupcami i - co za ohyda- artystami. Oczywistym jest, że odpowiedzi te nie dają pełnego i obiektywnego wizerunku ruchu punk.

Gdyby szukać wyznaczników ideologii punk, można by zasięgnąć do tego co powiedział Jerzy A. Rzewuski: "Niektórzy, bardziej wyrozumiali i liberalni interpretatorzy ruchu, tłumaczyli agresywność punków tym, że pochodzili oni z najuboższych warstw społecznych, które najdotkliwiej odczuły skutki ówczesnego kryzysu ekonomicznego. Nastolatki, zbyt młodzi, by pamiętać lata wcześniejszej prosperity, zdążyli już na własnej skórze odczuć skutki bezrobocia. Muzyka takich zespołów jak Sex Pistols miała być krzykiem rozpaczy - nie było w niej chęci przebudowy istniejącego układu społecznego, był tylko nihilizm".
Następnym elementem, kto wie, czy nie podstawowym była młodość. Ten atut wszystkich obrazoburczych ruchów ponownie był prezentowany jako naczelne hasło. W zasadzie punkiem mógł być każdy człowiek poniżej dwudziestki, także taki, który na tyle lat wyglądał.

Filozofia punka generalnie opiera się na odrazie, jaką czuje do otaczającej go rzeczywistości. Świat widziany przez ciemne okulary punka jest smutny, szary, brudny i - co najważniejsze - przeraźliwie pusty. Pozbawiony jest jakichkolwiek ludzkich cech i uczuć. Ta chorobliwa rzeczywistość odbierana jest równocześnie jako niezrozumiały chaos. Świat punków to świat wielkich miast cywilizacji przemysłowej, slumsów Wielkiego Londynu, świat anonimowych bloków i zdehumanizowanych fabryk, zaśmieconych skwerów i zatłoczonych ulic. To "asfaltowa dżungla" (ASPHALT JUNGLE - nazwa jednej z francuskich grup punk), w której przeciętny człowiek nie może się zupełnie odnaleźć.
To "świat - więzienie", w którym jednostka jest zniewolona przez społeczeństwo z jego instytucjami i wartościami, uzależniona od innych ludzi, od rzeczy, od samej siebie wreszcie. Najgorszą cechą świata jest jednak samotność. Punk jest sam, jedyny na świecie. Otaczające go anonimowe rojowisko ludzi jest mu obce, obojętne - w rezultacie inni ludzie, odbierani jako elementy wrogiego otoczenia, jako przedmioty, są także odrażający. Ten wstręt do rodzaju ludzkiego dodaje buntowi punków antyhumanistyczny wymiar. Wiąże się to z przenoszeniem tego obrzydzenia na samego siebie.

Odpowiedzią odrażającemu światu, jest odrażający wygląd i zachowanie, szokująca symbolika i muzyka. Punk chodzi w brudnych, podartych, szaroburych szmatach (dżinsy, trykotowe koszulki, skórzane kurtki, czasem bardziej wymyślne - np. a la kaftan bezpieczeństwa), swe krótkie włosy usztywnia mieszaniną wazeliny z talkiem i farbuje na przeróżne kolory, twarz pokrywa trupio bladym makijażem i cieniami wokół oczu, które ukrywa za czarnymi okularami. Obwiesza się łańcuchami, swastykami, portretami Marksa, Nietzschego czy DeGaulle'a, zaś nos, wargi, uszy, policzki przekłuwa agrafkami; wymiotuje pomidorowym sokiem (co imitować ma krwotok), gdzie może urządza awantury.

W totalnie złym i niezmiennym świecie nie ma już miejsca na nadzieję, pozostaje tylko rozpacz. Rozpacz nie spycha jednak punków w objęcia bierności, nie czyni ich pokornymi. Wręcz przeciwnie - pobudza ich do buntu. Do buntu, nie rewolucji, gdyż punki nie wierzą w jej skuteczność, więc ich rebelia nie ma celu, jest celem samym w sobie.

wtorek, 8 kwietnia 2008

Metalowcy


Bynajmniej nie chodzi o ludzi pracujących w metalurgii. Kolejna opisywana subkultura swój początek miała w latach 70 wieku XX. Posiada dla swoich odmian wspólny mianownik w postaci muzyki heavy rockowej (metalowej) i jej najróżniejszych odmian. Z perspektywy ideologicznej subkultura niespójna. Nie istnieje jednolity system poglądów, wręcz przeciwnie, wiele poglądów prezentowanych przez zespoły metalowe będące nośnikiem kultury metalowej, należy uznać za wykluczające się nawzajem. W podobnej stylistyce muzycznej grają zarówno zespoły "black metalowe"(antychrzescijańskie) jak i "unblack metalowe"(propagujące chrzescijanizm). W ramach tej subkultury można odnaleźć zespoły propagujące najróżniejsze idee wiec stwierdzam ,że metalowcy zachowują ideologiczny indywidualizm.
Istnieje wiele nazwanych podziałów wewnętrznych w subkulturze metalowej które dają swój wyraz w różnorodności podgatunkowej muzyki metlowej. I tak istnieją: death metal, black metal, metal chrześcijański, doom metal, epic metal, folk metal, funk metal, glam metal, gothic metal, grindcore, groove metal, heavy metal, industrial metal, metalcore, metal neoklasyczny , nu metal, pagan metal, power metal, metal progresywny, sludge metal, speed metal, stoner metal, thrash metal, metal symfoniczny, viking metal, death and roll i wiele wiele innych. Największy wpływ na powstanie stereotypowych poglądów o członkach tej subkultury miały death metal (w utworach zajmujący się przykładowo tematami okultyzmu, ezoteryki, śmierci [w szerokim znaczeniu] w tym eutanazji, aborcji, zbrodni przeciwko ludzkości, morderstw, dzieciobójstwa oraz zagadnienia związane z Biblią i negatywnymi postaciami) oraz black metal(głównie motywy satanistyczne, anty chrześcijańskie, pogańskie i okultystyczne) który jest chyba najbardziej kontrowersyjną odmianą muzyki metalowej. Większość grup wykorzystujących stylistykę satanistyczną traktuje ją jako alternatywną i ciekawa jednak nie mającą przełożenia na życie codzienne . Niestety od tej reguły jest również sporo wyjątków dlatego historia deth metalu spotyka się miejscami z historią ruchów satanistycznych, bardzo groźnych i będących osobnym zagadnieniem.

wtorek, 25 marca 2008

Hipisi


To chyba najbardziej znana subkultura - niestety ma obecnie niewielu przedstawicieli. A szkoda. Obecnie mówi się, że "dzieci kwiaty" już dawno zwiędły. Czy to rzeczywiście prawda? Czy ruch hipisów, który od tak dawna był postrzegany jako jedna z bardziej przydatnych i pozytywnych subkultur został zepchnięty na margines życia?
Ruch hippisowski narodził się w latach 60, a swoje apogeum osiągnął w latach 70. Głównymi prekursorami tego ruchu byli : Ch.Reich, E.Formm, M.Eliade. Jak każdy wie ,był to ruch głoszący bunt młodych ludzi wobec osób dorosłych, oraz wszelkim sprawom, które były powiązane z „dorosłym życiem” Hipisi stawiali opór takim instytucjom jak kościół ,praca, szkoła, rodzina. Hasła, które każdemu kojarzą się z ruchem hipisowskim były: 'Make love, not war' (czyń miłość, nie wojnę), 'Non-violence' (bez przemocy) i 'Peace and love' (pokój i miłość). Głosili przede wszystkim hasła pacyfistyczne, byli kategorycznymi przeciwnikami wszelkich wojen. Długie włosy noszone przez mężczyzn miały oznaczać sprzeciw co do konieczności odbywania służby wojskowej.

Hipisi wyznawali zasadę życia zgodnie z naturą, uważali że to co naturalne, jest dobre i nikt nie powinien się temu sprzeciwiać. Chodzili boso, gdyż uważali się za dzieci ziemi i nie chcieli deptać matki natury, starając się żyć z nią w zgodzie i rozumieć. Hipis żyje w zgodzie z naturą i odrzuca normy, które obowiązywały w świecie dorosłych, a zastępuje je własnymi kryteriami moralnymi, które cechowała daleko posunięta swoboda obyczajów, przejawiająca się wolnym stosunkiem do seksu – zamiast wojować lepiej uprawiać seks. Odzwierciedleniem hipisowskiego życia zgodnie z natura był fakt, iż nie jadali oni mięsa, gdyż uważali, że zwierzęta są naszymi przyjaciółmi,a przyjaciół się nie jada.

Strój hipisów również określał ich poglądy. Strój miał wyrażać związek z naturą i musiał być funkcjonalny, najlepiej w jak największym stopniu własnoręcznie wykonany, z naszywkami. Kolorowe, kwieciste, luźne bluzki z szerokimi rękawami, indiańskie poncza, wytarte jeansy z szerokimi nogawkami – dzwony, barwne cygańskie spódnice, do tego różne, tanie ozdoby z drewna podwieszane na rzemykach. Kolorowe koraliki, paciorki na szyi i przegubach dłoni, dzwonki, pacyfki, apaszki i opaski na włosach...

Jednakże ruch hipisowski jak każda subkultura miał swoich zwolenników jak i przeciwników. Głównym argumentem używanym przeciwko nim były narkotyki. Zachęcali oni do zażywania środków psychoaktywnych, które miały być sposobem pobudzania umysłu. Psychodeliczny guru hippisów z lat 60., były profesor Harvardu Timothy Leary, wprost zachęcał do używania środków psychodelików, jako formy rozszerzenia się umysłu. Hippisi podchwycili jego hasło 'Turn on, tune in, drop out' (włącz się, dostrój i odpadnij). Zaczęli brać substancje psychoaktywne, głównie marihuanę, haszysz, LSD oraz grzyby psylocybinowe. Wspólne zażywanie narkotyków było rytuałem, bez którego nie obeszło się żadne spotkanie hipisowskie, dlatego też był to silny argument dla wszystkich przeciwników tego ruchu. Ruch hipisowski jednak chyba nigdy nie umarł, głównie ze względu na muzykę, która była jedną z najmocniejszych aktywności, umożliwiających funkcjonowanie tej subkultury, ale o tym napiszemy już w innej notce.

Podkultura.

Naturalną koleją rzeczy jest to, iż młody człowiek pragnie akceptacji i uznania. Jego potrzeba odnalezienia się w otaczającej rzeczywistości , napędza go do określania indywidualnych wartości i wzorów. W swoich poszukiwaniach spotyka on ludzi wyznających podobne normy, podzielających jego zdanie, chcących współdziałać dla osiągnięcia określonego celu.
Tak w skrócie przestawić można proces, którego efektem jest tworzenie się nieformalnych grup, nazywanych subkulturami.
Mówiąc o konkretnych subkulturach, często nasuwają nam się pewne stereotypy (niejednokrotnie negatywne). Jednak wnikając głębiej w ich powstawanie, funkcjonowanie czy też ideologię, nasze poglądy mogą okazać się zgoła nieprawdziwe. Różnorodność subkultur jest olbrzymia i próba wyczerpania tematu jest nie lada wyzwaniem.
Każda subkultura młodzieżowa może być stworzona przez niewielką grupę osób, ale w jej skład może wchodzić czasami kilkadziesiąt milionów osób. Przykładem tak rozbudowanej i licznej podkultury, mogą być punki, rozsiane po całym nieomal globie ziemskim. Co nie zaprzecza istnieniu mniejszych grup punków w obrębie jednej subkultury.
Jeżeli chodzi o genezę, sam termin 'subkultura', używany był początkowo do określania nowo powstających gangów młodzieżowych, które charakteryzowały się patologicznymi zachowaniami (narkomania, alkoholizm, przestępczość). Jak zatem widać, termin wiąże się w pewien sposób z nieprzystosowaniem, czy podważaniem obowiązujących norm. Już w samej etymologii słowa, zdaje się zawierać to, co 'niższe', 'gorsze'. Zamiennie używany jest termin 'podkultura', który w literaturze naukowej stosowany jest od niedawna.
Przynależność do podkultury, może być okazją do zdobywania cennych doświadczeń i uwrażliwienia młodego człowieka na pewne kwestie. Może pomóc mu wybrać pewną drogę życiową, rozbudzić pasje i rozwijać talenty. Jednak nie można nie wspomnieć w tym miejscu o tej drugiej stronie medalu. Wpisują się w nią agresja, używki, chuligaństwo, hasła wolnej miłości bez konsekwencji, uprzedzenia rasowe i inne, których nie można bronić, a które mogą zostawić swój ślad w człowieku na całe życie.


poniedziałek, 24 marca 2008

Wprowdzenie do tematu...

Witamy ogół odwiedzających ;)
Jak sama nazwa blogu wskazuje, zajmiemy się problematyką subkultur młodzieżowych. Jest to temat bardzo szeroki i zapewne wielu z was zaciekawi. Dotyczy on bowiem zagadnien związanych z otaczającą młodych ludzi rzeczywistością, jak i czynników wpływających na róznorodne odbieranie przez nich świata.
Na poczatek zajmiemy się scharakteryzowaniem poszczególnych grup, ich ideologiami i głównymi cechami. Później postaramy się rozszerzyc temat ;)
Zachęcamy do sledzenia watku!